Gadżet to podstawa
My kobiety mamy tendencję do oceniania po pudełku, niekoniecznie zaś lubimy zaglądać do przysłowiowego „środka”. Wydaje nam się to zbędne, skoro na zewnątrz jest wszystko w porządku.
Będąc w sklepie widzimy na półce wiele różnych modeli tego samego gadżetu. Z półki sklepowej zdejmujemy tylko ten, którego design odpowiada nam najbardziej. Skoro wielkość, kolor i ogólna estetyka nam odpowiada oceniamy, że jest to produkt idealny dla nas i nie zaglądając nawet do „środka” idziemy do kasy i kupujemy!
Wracamy do domu, czujemy się jeszcze bardziej usatysfakcjonowane, bo znajome stwierdziły, że bardzo ładny ten nasz gadżet. Jednak po jakimś czasie zauważamy, że bateria bardzo szybko się wyczerpuje, że pod wpływem uderzenia coś pękło i przestało działać albo w ogóle jest tak skomplikowane w użyciu, że trudno nam się połapać, a przecież chciałyśmy, żeby gadżet był łatwy w obsłudze i sprawdził się w wielu sytuacjach.
Rozczarowane zaczynamy rozumieć brata, co miał na myśli, kiedy mówił, że zanim się na coś zdecydujemy, warto zaglądnąć „do środka”.